Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Irmina Kosmala
7,7/10średnia ocena książek autora
8 przeczytało książki autora
8 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Złuda Irmina Kosmala
8,4
Akcji momentami towarzyszy wrażenie iluzji, nie wiem, czy Irmina Kosmala celowo, czy też nieświadomie zbudowała taki nastrój – dość, że zrobiła to po mistrzowsku, zupełnie nie spodziewałam się takiego wyczucia w debiucie. A im dalej, tym bardziej wrażenie się pogłębia, prowadząc ostatecznie do wniosku, że tytułowa złuda czyhała na czytelnika od samego początku.
Co tu kryć – lubię bohaterów, którzy mają ogrom wad, Irmina Kosmala chyba też. Ewa została wykreowana świetnie, a przy okazji bardzo wiarygodnie. Jest zagubiona, a jednocześnie silna, egoistyczna, ale pomocna i bardzo, bardzo wrażliwa. Nie umie darować sobie tego, że oddała chorą babcię do ośrodka, wielokrotnie wspomina o własnej winie.
Ewa nie może się pogodzić z wieloma rzeczami, szuka odpowiedzi na wykładach filozoficznych. To właśnie tam poznaje cenionego wykładowcę, który pomaga jej zawalczyć o siebie. Jednak ostatecznie to bohaterka musi uporać się z własnymi demonami oraz znaleźć prawdę. Trzeba przyznać, że bywa podatna na różne wpływy, na przykład na wpływ toksycznego męża, zabraniającego jej się rozwijać. Być może jednak to tylko wygodna wymówka, by zrezygnować z pragnień oraz poznania? Być może Ewa czuje się dobrze w swoim narastającym bólu?
Poza świetnie poprowadzoną akcją książka oferuje rzadko spotykane przemyślenia filozoficzne, więc idealnie przypasuje miłośnikom intelektualnych podróży.
Złuda Irmina Kosmala
8,4
Dwie tabletki - niebieska czy czerwona? O tym, co przesypiamy oraz o tym, co prawdziwie przeżywamy
Rzeczywistość to cienie tańczące na ścianie, przesuwające się w mroku i przybierające kształty, którym sami nadajemy znaczenie i właściwe nazwy. Jak w świecie zbudowanym z iluzji, niejasności, popękanych obrazów i tego, co się nam wydaje, wyciągnąć znaczenie prawdy? A może cała ta „rzeczywistość” jest złudzeniem…
Zagadnienie pozoru i prawdy jest jednym z kluczowych w powieści Irminy Kosmali Złuda i wybrzmiewa niemal od pierwszych akapitów. Autorka wprowadza nas w opowieść, w której szuka się siebie, określa poprzez pryzmat filozoficzno-psychologicznych zagadnień, ale też dokonuje dogłębnej analizy bytu człowieka żyjącego w świecie pozornie realnym, onirycznym, ale też takim, który istnieje na pograniczu tego, co namacalnie jest i czego w rzeczywistości nie ma.
Może czas się przebudzić, dokonać swoistego anamnesis, zerwać łańcuchy, wydostać się z jaskini, porzucić to, co złudne i cielesne.
Gdzie żyją bohaterowie książki - w złudzie czy pozornej prawdzie?
Ewa rozpoczyna swoją opowieść od wyznania - „Zabiłam człowieka. (...) Prawdę mówiąc dwóch. A dokładniej, w zasadzie trzech”. Zwierzenia tego dokonuje w konfesjonale, w obecności duchownego, którego zdaje się dobrze znać. To był jej wstęp do historii życia, która wyłoniła opowieść o najgorszej przewinienie człowieka. Ale Ewa podkreśla, że czynów tych jedynie doświadczyła. Nie potrzebuje również odkupienia i zadośćuczynienia, a tylko zrozumienia. U kresu swej opowieści chce znaleźć ukojenie, bo w jej życiu nic nie zdarzyło się bez powodu, więc według niej, czyny, których się dopuściła, były jedynie uwarunkowane przez czynniki zewnętrzne.
Z marazmu życia w złotej klatce u boku mężczyzny, który poniekąd skuwa ją w kajdany i ukazuje świat, który chce, aby oglądała, wyrywają ją „Obłędni samotnicy”, a dokładniej cykl wykładów filozoficznych, które studentom przybliża Andrzej Apejron. To intelektualista, który młodym, jeszcze nieukształtowanym umysłom dostarcza wiedzy, próbując przekazać ją w jak najatrakcyjniejszej formie, by poruszyć i skłonić ich do dalszych, samodzielnych już rozważań. Czyni to za pośrednictwem myśli Schopenhauera, Pascala czy Nietzschego, ale także Arystotelesa czy Platona. W młodych ludziach rozgrzewa myślenie o swoim własnym życiu - niejednokrotnie pustym, podporządkowanym schematom i nakładanym na nie maskom.
Taki też jest świat Ewy, która nie potrafi podejmować samodzielnych decyzji i trwa w związku, który ją przygniata i frustruje. Spotkanie z Apejronem dodaje jej odwagi i poszerza horyzonty. Postać Ewy i Andrzeja to dwa odrębne bieguny - kobieta szuka siebie, mężczyzna doskonale wie, w jakim miejscu się znajduje.
Zbieg nieoczekiwanych zdarzeń sprawia, że te dwie opozycje gdzieś się spotykają i przenikają swoje światy, lepiej się poznają i wpływają na swoje życiorysy.
Złuda Irminy Kosmali jest powieścią metafizyczną i metaforyczną, w której rzeczywiste oraz nieprawdziwe wzajemnie się przenika. Ewa jest tutaj postacią mimo wszystko zamkniętą przez granice, które sama sobie wyznaczyła przez wybory życiowe, trwanie w nieszczęściu i marzeniach o czymś i o kimś, co da jej zadowolenie. Jednocześnie nie jest wierna samej sobie. Natomiast Andrzej jest człowiekiem o otwartym umyśle, charyzmatycznym, ale jednocześnie jest w tym samotny i mocno osadzony w świecie filozoficzno-psychologicznym, przez co jego postępowania przepełnione są mocnymi i dogłębnymi analizami. Z jednej strony w swym umyśle jest wolny i bezgraniczny, ale z drugiej - wpada w swego rodzaju pułapkę.
Po przeczytaniu tej powieści dużo się myśli, nie tylko o bohaterach, ale o swoim własnym istnieniu - o tym, co przesypiamy, co tylko przeżywamy, a kiedy żyjemy prawdziwie, jeśli w ogóle. „Życie ludzkie jest jeno nieustanną złudą” jak powiedział Pascal, co jest w takim razie prawdziwe, czy może trzeba - jak bohater filmu Matrix - wybrać jedną z dwóch tabletek. Niebieską, by zapomnieć i żyć w złudzie istnienia lub wybrać czerwoną i dzięki niej zobaczyć, czym jest realna rzeczywistość - prawdziwie się przebudzić, a nie tylko spać w pozornie prawdziwym życiu.
Ewa żyje w doznaniu nierzeczywistego, a świat Apejrona stanowi całkowitą opozycję wobec jej egzystencji - jest pełnią, aktywnością, nieustanną analizą i tworzeniem.
„Po co pragniecie jutra, idioci, skoro nie ma w was dziś?” - kluczowe i znamienne dla tej powieści są końcowe słowa Apejrona, które pokazują nie tylko swego rodzaju obłąkańczy stan mężczyzny, ale też naturę naszego świata, kondycję współczesnego człowieka, jego konsumpcyjny charakter i pewien brak refleksji. Przez co jedynie dotyka się znaczenia bytu oraz istnienia, a nie próbuje się go poznać i samodzielnie zrozumieć.
Przeżywamy, dotykamy zimnych ścian jaskini, jeśli wychodzimy - tak jak Andrzej, to często jako osamotnieni i niezrozumiani pustelnicy.
Powieść ta to metafizyczna wędrówka, która czytelnika może prowadzić do różnych rozwidleń. Nie ma uniwersalnej prawdy, tej jedynej mądrości czy konkretnej odpowiedzi. Człowiek ma sam z siebie znaleźć to, co jest dla niego przeznaczeniem, co jest jego celem. Musi on dotrzeć do prawdy o własnych siłach.
https://kuznia.art.pl/recenzje/2376-zluda-irmina-kosmala-szosta-recenzja.html